czwartek, 16 sierpnia 2012

... pierwsze "słowa" :)

   Od jakiegoś czasu powtarzałam do Kuby "agu" i "gu gu". On się uśmiechał, coś tam próbował gaworzyć i  końcu mu się udało! Kilka dni temu zaczęłam mówić do niego coś w rodzaju "łuuu uuu" i leciutko ustawiać mu dziubek jak powinien być ułożony by wyszło o co mi chodzi. Za każdym razem mi się przyglądał, ale nie wiedział jak się zabrać za to. Aż wczoraj pod wieczór, kiedy karmiłam go będąc u dziadka na urodzinach... Nagle odkleił się od cycusia i powiedział "łuuu"!!! W pierwszej chwili myślałam, że się przesłyszałam, ale za chwilę powtórzył to kilka razy!! Nauczył się!! jupi :) Zdolny synek. I tak sobie "łuuułowaliśmy" aż powrócił do cycusia :) Zauważyłam też, że zdarza mu się traktować cycusia jak lizaka - po prostu go oblizuje sobie :) albo otworzy usteczka i czeka jak mu będzie mleko skapywać :)) hahha



środa, 15 sierpnia 2012

...7 rzeczy, których o mnie nie wiecie

    Zostałam nominowana/wyróżniona przez Hafiję, Agę i Mandarynkową Mamę do wyjawienia "7 rzeczy, których o mnie nie wiecie" :)


* muszę mieć wyprasowaną piżamę - choćby to był środek nocy i zdjęłam ją właśnie ze sznurka - wyciągnę żelazko, bo niewyprasowanej nie założę :)
* ubrania w szafie mam powieszone/poukładane kolorystycznie i rodzajami tkanin
* mam bzika na punkcie pościeli - kolor i jakość muszą zachęcać do spania :)
* nigdy nie próbowałam palić papierosów
* uuuuwielbiam torebki!
* z kaw piję tylko Jacobs Gold rozpuszczalną, albo cappuccino/latte
* panicznie boję się dentysty. Idę jak jestem "umierająca". (to co, że jestem protetykiem i "biznesowo" jestem u dentysty 5x w tygodniu :)))

Zapraszam:
Siostrę :)
Wiewi00rę
Miłkę
Agatę
Clatitę
Agnieszkę
Kinię

(pełnej 10tki nie wybrałam... jakoś tak wyszło)

sobota, 11 sierpnia 2012

...weekendowo

   Dziś u mnie leniwie i spokojnie... Mąż w pracy, a my sami z Kubą i moją Mamą u siebie... Fajny taki dzień. On jest spokojny, ładnie śpi, je, grucha sobie. Ja na spokojnie pojechałam po zakupy, zrobiłam obiad, chwilę temu wstawiłam muffinki do piekarnika a po nich wrzucę cienką nazwijmy to zapiekankę z cukinią i pesto. Co do pesto - znalezienie idealnego zajęło mi mnóstwo kupionych i od razu odstawionych słoiczków. Mieszkając w Irlandii uwielbiałam Filippo Berio Classic Pesto. Niestety dystrybutor zaprzestał jego sprzedaży na Polskę i poszukiwałam czegoś  w zastępstwie. I dziś znalazłam:



Kupiłam "Melanzane Zucchine" - Pesto bakłażan i cukinia. Bardzo mi zasmakowało! :)
A przepis na zapiekankę jest tu . Z braku boczku, z racji omijania cebuli, ograniczam się do pesto i cukini :)

   I potrzebuję podpowiedzi: ściągnęłam jakiś czas temu mleko, zamroziłam. Postanowiliśmy z Mężem je ostatnio rozmrozić, podać Małemu i zobaczyć jak zareaguje.... Niestety - nie chciał zassać butelki. :( Jaką polecacie?? Smoczków używamy MAM. Butelka była innej znanej firmy (imitująca sutek itp itd...)
I jak najlepiej ocieplić takie rozmrożone mleko (rozmrażało się w lodówce) - do jakiej temperatury - 37st C?
Tu Kuba i 3 odsłony smoczków MAM :) są extra!




wtorek, 7 sierpnia 2012

...miało być o marudzeniu

   Miałam dziś ciężki dzień. Miałam zamiar opublikować marudny post. Jak to mi źle, jak mnie to wszystko męczy (poza Kubą - ten jest super -śpi ładnie, je grzecznie, uśmiecha się słodko). Jak mi ciężko z pracą, z ogarnięciem domu itp itd...
Ale ochłonęłam. W sumie nie jest tak krytycznie, ba - nawet nie jest źle...
Dzidziuś zdrowy - już dawno wykąpany, słodko śpi... Wszystkie brudne naczynia wrzuciłam do zlewu - blaty są ślicznie puste i ogarnięte, a zlew poczeka na Męża kochanego ;) Górę prania wyniosłam do innego pokoju i już na nią nie patrzę :) Zjadłam obiad o 19.30... przynajmniej kolacja z głowy ;) Jutro czeka mnie dużo pracy - zlecenia dla dentystów... ale to dopiero jutro! A kasa koniec końców przyda się. Dobrze, że praca jest ;)
Dziś jeszcze się wykąpię.. wymaluję pazurki... poczytam parę stron książki... nakarmię, wytulę Maleństwo... Przytulę się do Męża i jutro będzie lepszy dzień :)

   A Kuba... Kuba rośnie. Waży już prawie 6kg! Ciuszki nosi na 3miesięcznego malca.. :) i tak szybko się zmienia.




Jeszcze tydzień temu zachwycałam się jego malutkimi włoskami na nosku! A teraz aham nad długimi rzęsami :) Uśmiecha się, gaworzy pomalutku...
Fajne te macierzyństwo.