sobota, 14 lipca 2012

... prezenty i smoczek

   Dziś zdałam sobie sprawę spoglądając na suwaczek, że Kuba ma już miesiąc i parę dni... MIESIĄC! A dopiero byłam w ciąży! :) Każdego dnia, karmiąc go wieczorem, gdy na niego spoglądam widzę jak szybko płynie czas. Jego buźka zmienia się z dnia na dzień... Nosek jest dłuższy, włoski, ciałko... I coś tam we mnie krzyczy: "Hej!! Nie tak szybko!! Muszę się takim tobą maleńkim nacieszyć!! A ty już rośniesz i rośniesz!" I przychodzi mi wtedy do głowy myśl: Chcę znowu być w ciąży! W tym niesamowitym stanie, gdy czuję pod sercem moje maleństwo.
Oczywiście po cesarce trzeba poczekać...
   Od miłych Gości odwiedzających nas i tych, którzy mieszkają daleko otrzymał Kuba przeróżne rzeczy. Postanowiłam ciuszkom pstryknąć zdjęcia, zanim wpakuję je do pralki. Doszłam już wcześniej do wniosku, że odkładanie jego ubranek głębiej do szafy-tych większych- jest błędem. Ponieważ mój Syn... rośnie jak na drożdżach! OK - jak na Super Mleku :D i ani się obejrzę, a ciuszki już za małe.
Paczka bodziaków-bezrękawników, kilka bodziaków z Lidla, półśpiochy - nigdy nie były założone! Nie spodziewałam się, że Potomek będzie rosłym chłopcem ;)
A oto prezenty:


Cioci Agnieszce, Zuzannie, Ani i Krysi - dziękujemy!! :*

I sprawa smoczka.... Myślałam, że nas ominie. Tzn nie miałam zdania na ten temat. Pomyślałam, że jak Syn będzie chciał, to będzie miał. Zakupiłam profilaktycznie jeden, II dostaliśmy w prezencie... I już od pierwszych dni Kuba nie przejawiał chęci kontaktu z tym wynalazkiem.
...do momentu... aż Mama zdecydowała, że cycusie potrzebują czasami odpoczynku po półtorej godziny ssania, Mamie należy się trochę spokojnego snu, a Syn mógłby czasami sam dłużej pospać.
Rozpoczęliśmy poszukiwanie smoczka, który by zadowolił buźkę dziecka. Przetestowaliśmy:


Potomek dostał w dziubek: Canpol, Lovi, Nuk, Avent... Wszystkie wydawały się za małe! Nie mógł ich zassać, wypadały, a on się strasznie denerwował.
Złapałam się ostatniej deski ratunku: smoczka od Marty - firmy MAM - dla 6cio miesięcznego dziecka


(inny design tylko) - i Kuba zaskoczył!! powoli, powoli ssał coraz dłużej i mu nie wypadał! Co prawda smoczek jest troszkę za duży w stosunku do jego buzi - opiera się o nosek. I dlatego kupiłam dwa inne modele:


MAM Air Printed i MAM Soft. Idealnie oba pasują! Mały sobie ciumka i wszyscy są szczęśliwi :)
Jedyny malutki problem na jaki natrafiłam to: dostępność smoczków. U mnie w mieście - nieosiągalne.
A szkoda...

poniedziałek, 9 lipca 2012

... mleczna codzienność :)

   Kubuś śpi... Na swoim Tacie. Już 3godziny!! :) Ja wyglądam jak gwiazda porno ;) hihihi... ale jest to warte widząc jego zachwyt, gdy ujrzy/poczuje cycusia. Robi przecudownego krokodylka i się jakby uśmiecha! A potem mlaska i pije i pije... Aż muszę mu przerywać bo mu się ulewa. - Właśnie - ulewanie.... okropnie czasami! albo się zakrztusi i zaczyna kaszleć i aż mu oczka łzami zachodzą... albo leje mu się z dziubka, gdy już leży.
I ten zapach mleka... Jak napisała chyba czarownica A - narkotyk ;)
Ale nie sądziłam, że to powiem/napiszę: UWIELBIAM karmić piersią! Na początku to był koszmar! Nie sądziłam, że wytrzymam 2tygodnie. A tu już za chwilę miesiąc. Sutki się zahartowały, nauczyliśmy się przystawiania. I ten widok, gdy on tak słodko tuli się do cycusia :) Przechodzi mnie fala miłości, z drugiego cyca tryska fontanna i ta myśl, że daję mu najważniejszy pokarm w jego życiu!
Co drugi dzień jestem sama w domu - Mąż pracuje 16h co II dzień - i bywa, że spędzamy całe godziny przy sobie... tulimy się, Kubuś ciągnie sobie, patrzy mi w oczy, zasypia mi na brzuchu ( ja nie mam serca go odkładać.. i mi ciepło ;))) Nie wyglądam w te dni rewelacyjnie - w sumie przez te upały chodzę w bieliźnie po domu. Ale jest nam fajnie! Czasami nie otworzę listonoszowi, gary czekają na Kochanego Męża...
Cycusie mają MOC!!! :))
   W tym momencie chcę podziękować Hafijii - za jej cudowny blog! Tyle ważnych informacji, tyle pomocnych wpisów. Dziękuję! :*


   Już całkiem nieźle się rozumiemy. Uczę się spędzać z nim "czas aktywny" - kiedy nie jest głodny, nie chce spać. Śpiewam wtedy z radiem, zagaduję, potulę w pionie, pokazuję dom :) a On pozwala mi zjeść śniadanie, posprzątać. I wyczaiłam coś świetnego: jak produktywnie spędzić czas karmienia i usypiania na mnie? Czytać!!! :D Skończyłam już 4 powieści :) i nawet nie mam wyrzutów sumienia, że przecież można ten czas inaczej spożytkować ;) hihih
   Do Kuby podchodzimy na luzie, tak jak do dorosłego - nie ciumciamy, nie zdrabniamy (ok - pozwalam sobie po cichutku, gdy mamy czas cycusia ;)) Czasami się z niego ponabijamy, pośmiejemy. I pstrykam zdjęcia. Oto co udało mi się uchwycić:





                                                         mój jedyny Johnny Bravo :D


                                                                          
                                                                        ...a ja śpię.. :)

ps. Żeby nie było, że jest tak cukierkowo ;) też mam gorszą chwilę, czuję się wycyckana do kręgosłupa, nad ranem ledwo widzę karmiąc. Ale WARTO! Dla tego malutkiego Cudu - TAK :)