Od jakiegoś czasu powtarzałam do Kuby "agu" i "gu gu". On się uśmiechał, coś tam próbował gaworzyć i końcu mu się udało! Kilka dni temu zaczęłam mówić do niego coś w rodzaju "łuuu uuu" i leciutko ustawiać mu dziubek jak powinien być ułożony by wyszło o co mi chodzi. Za każdym razem mi się przyglądał, ale nie wiedział jak się zabrać za to. Aż wczoraj pod wieczór, kiedy karmiłam go będąc u dziadka na urodzinach... Nagle odkleił się od cycusia i powiedział "łuuu"!!! W pierwszej chwili myślałam, że się przesłyszałam, ale za chwilę powtórzył to kilka razy!! Nauczył się!! jupi :) Zdolny synek. I tak sobie "łuuułowaliśmy" aż powrócił do cycusia :) Zauważyłam też, że zdarza mu się traktować cycusia jak lizaka - po prostu go oblizuje sobie :) albo otworzy usteczka i czeka jak mu będzie mleko skapywać :)) hahha
Jaki od słodziasty :D
OdpowiedzUsuńBo cycuś jest najlepszy :D i trzeba się nim cieszyć!
Jaka słodziuchna buzia :-) powodzenia w dalszym gaworzeniu :-)
OdpowiedzUsuńsłodkie takie gadanie:)
OdpowiedzUsuńPowtórzę po wszystkich. Słodziutki!
OdpowiedzUsuńOj tak te pierwsze odłgosy sa takie słodkie!! Zosia tez uczy sie teraz piszczeć. a z odłosów wydaje głownie aggu, łuuu, aaauaua i gggrrrr :)
OdpowiedzUsuńJaki buziaczek śliczny:)
OdpowiedzUsuńbo nie ma nic lepszego niż cycuś mamusi :D
OdpowiedzUsuńHej Marta! pisz co u Was?:) jak macierzynstwo??:) buziaki
OdpowiedzUsuńSliczna buziuchna!
OdpowiedzUsuń