Kolejny miesiąc za nami... Kubek rośnie i rośnie... Każdą chwilę staramy się uwiecznić, zapisać, pstryknąć fotę. Bo zdaliśmy sobie sprawę, że już NIGDY się nie powtórzy! Więc zapisujemy nasze dni w kalendarzu - nie codziennie (ponieważ czasami brak sił, pamięć zawiedzie..), aparat mam w zasięgu ręki, czy staram się wklikać coś tu.
Wczoraj Mąż był w domu cały dzień. Więc mieliśmy duuużoooo czasu na spędzenie go rodzinnie. Rano ja zostałam z Potomkiem, Mąż pojechał po zakupy... Przy okazji przywiózł mi bukiet róż - ot tak :) Często to robi -ot tak :))))))) <3 Więc ja zrobiłam pyyyszene śniadanko - polecam przepis tu. Jedyną modyfikację jaką wprowadziłam, to na dno wkładam najpierw boczek, potem chleb. Dzięki temu ładnie się wyjmuje- boczek pełni rolę formy trzymającej wszystko razem. I używam formy do MegaMuffinek firmy Wilton.
Był dłuugi spacer po parku w trójkę i kawa u mojej babci. Podczas spaceru Kuba usnął, my przysiedliśmy na ławce... Pogoda była piękna, spokojnie, ćwierkały ptaki, liście spadały z drzew. To w takich momentach czuję jak wielką jestem szczęściarą: mam Mężka, Dzidziusia, Rodzinę; mamy prace, domek rodzinny, jesteśmy zdrowi, mamy czas dla siebie, czas na spacery, na odpoczynek, na drobne przyjemności... Nie zarabiamy kokosów, nie mieszkamy sami, nie wychodzimy często... Ale i tak jest SUPER! ludzie mają tak ciężko....
Cudownie doceniać takie chwile!
Potem troszkę popracowałam, uruchomiłam maszynę do szycia!! (efekty pokażę wkrótce). Mężek zajął się Kubą. Dzień zakończyliśmy przy romantycznie przy świecach.
Fajne takie dni we trójkę, kiedy nie trzeb sie spieszyć:) a tych róż zazdroszczę, bo mój mąż nie ma takich pomysłów - szkoda :(
OdpowiedzUsuńpysznie to wygląda :-)))))))))))))))))))
OdpowiedzUsuńPiekna rodzinka;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń